Portmonetka totoro - cz I
Witajcie
Trochę mnie tu od dawna nie było. Trochę innych rzeczy było na głowie i brak czasu na cokolwiek.
Trzeba się teraz wziąć za siebie i nadgonić wszystkie zaległości.
Dziś chciałabym pokazać Wam nowy projekt nad którym pracuje. Jest to portmonetka :)
Portmonetka jest robiona na podobieństwo najbardziej znanej postaci stworzonej przez wytwórnię Gibili. A jest to Totoro.
W tym momencie już niewiele zostało aby skończyć ją.
W sumie brakuje oczu oraz przyszycia ich z uszami do bazy.
Na samym początku wydawało mi się, że będzie dużo problemów z zrobieniem portmonetki. Pierwszym wyzwaniem było zdobycie do niej bigli (zapięcia). Kolejnym problemem było zrobienie odpowiedni dużej podstawy. Wystarczyło ją zrobić aby średnia podstawy była zbliżona rozmiarowo średnicy otwartego zapięcia. Ostatnim elementem było zrobić odpowiednio wysoką portmonetkę. Tu jedynie trzeba było robić aż się uznało, że wystarczy. Eh... no na sam koniec było wszycie tego bigla do 'koszyczka'... Tu natomiast nitka okazała się na gruba. Nie dało się to przewlec przez żadną małą igłę, który by to zmieściła by się przez dziurkę w zapięciu. Było trochę kombinowania, prucia, ale się udało.
Pozdrawiam
maRuda
Trochę mnie tu od dawna nie było. Trochę innych rzeczy było na głowie i brak czasu na cokolwiek.
Trzeba się teraz wziąć za siebie i nadgonić wszystkie zaległości.
Dziś chciałabym pokazać Wam nowy projekt nad którym pracuje. Jest to portmonetka :)
Portmonetka jest robiona na podobieństwo najbardziej znanej postaci stworzonej przez wytwórnię Gibili. A jest to Totoro.
W tym momencie już niewiele zostało aby skończyć ją.
W sumie brakuje oczu oraz przyszycia ich z uszami do bazy.
Na samym początku wydawało mi się, że będzie dużo problemów z zrobieniem portmonetki. Pierwszym wyzwaniem było zdobycie do niej bigli (zapięcia). Kolejnym problemem było zrobienie odpowiedni dużej podstawy. Wystarczyło ją zrobić aby średnia podstawy była zbliżona rozmiarowo średnicy otwartego zapięcia. Ostatnim elementem było zrobić odpowiednio wysoką portmonetkę. Tu jedynie trzeba było robić aż się uznało, że wystarczy. Eh... no na sam koniec było wszycie tego bigla do 'koszyczka'... Tu natomiast nitka okazała się na gruba. Nie dało się to przewlec przez żadną małą igłę, który by to zmieściła by się przez dziurkę w zapięciu. Było trochę kombinowania, prucia, ale się udało.
Pozdrawiam
maRuda
Link do części drugiej:
Komentarze
Prześlij komentarz