Logo - koniec udręki

Uff... To było w pewien sposób męczące.  Mogło by się wydawać, że wymyślanie loga na bloga będzie łatwą i prostą rzeczą.

Gdy już usiadałam do zadania to okazało się, że nie jest to wcale takie proste jak na początku sądziłam.
Pierwszym pomysłem było wykorzystanie kłębka nitki. Niestety pomysł ten od razu został odrzucony, ponieważ symbol ten od razu by się kojarzył z tym, że blog będzie poświęcony jedynie robótkom ręcznym.
Drugim pomysłem było wykorzystanie kota. Co tu trzeba tłumaczyć. Koty są śliczne i kochane. Koty to koty i już. Również ten pomysł został odrzucony, gdyż już widziałam na blogach elementy związane z kotem.
Trzeci pomysł to "sowa". Sowa jest mądrym ptakiem. Ma wielkie oczy. Co zapewne świadczy o tym, że jest bardzo dociekliwym zwierzęciem. Natomiast sowa może kojarzyć się z wiedzą i z książkami. A blog nie będzie temu poświęcony w 100%. Może kiedyś pojawią się jakieś zdjęcia okładek pozycji, które w tym momencie czytam.

Gdy już pomysł został wybrany, następnym wyzwaniem było stworzenie swojego logo. I tu zaczęła się zabawa. Rysowaniu na kartce sów było ciekawą zabawą, ale przeniesienie pomysłów do programu graficznego okazało się jeszcze większą frajdą :) . Po kilku godzinach zabawy powstało następujące dzieło:

Mam nadzieję, że Wam to też przypomina w jakimś stopniu sowę.

Teraz trzeba pamiętać o tym, że jest logo i wypadało by je teraz używać :)

Pozdrawiam,
Ola 'maRuda'

Komentarze

Popularne posty z tego bloga